MAP

2025.07.28 Giubileo dei missionari digitali (© don Marek Weresa)

„Ślimak na pustyni” i wiara w zwolnionym tempie – katolicki influencer Wojciech Czuba zatrzymuje świat

W epoce nieustannego pędu, scrollowania i błyskawicznego kontentu, młody warszawiak Wojciech Czuba – znany w sieci jako „Ślimak na pustyni” – proponuje zupełnie inne tempo. Jego przekaz? Zatrzymaj się. Wsłuchaj się. Kontempluj. I spotkaj Boga tam, gdzie najmniej się go spodziewasz – w ciszy.

ks. Marek Weresa – Watykan 

Z TikToka do kontemplacji: „To nie pasuje do algorytmu”

Wojciech Czuba to urodzony warszawiak, świeżo po maturze. W tłumie rówieśników, imprez, szkoły, treningów i różnych obowiązków postanowił wybrać drogę nieoczywistą: duchowość i ciszę. „Głoszę takie orędzie zatrzymania się. [...] Ludzie mi mówią, znawcy social mediów, że mój profil w ogóle nie pasuje do TikToka” - opowiada Wojciech Czuba.

Mimo to jego treści osiągają ogromne zasięgi, szczególnie wśród młodych na Instagramie. Wśród krótkich wideo, memów i viralowych trendów, on wskazuje na potrzebę zatrzymania, refleksję, autentyczność.

„Ślimak” i „pustynia” – duchowy manifest

Skąd ta intrygująca nazwa? Wojciech tłumaczy ją jako osobistą metaforę życia duchowego: „Ja chcę być takim człowiekiem, który pokazuje, że żeby głęboko przeżywać życie, to trzeba się zatrzymać, pomyśleć, kontemplować rzeczywistość... jak ślimak powoli pełzać i głęboko smakować życie”. Dla niego „pustynia” to przestrzeń duchowa – samotność, cisza, adoracja.

„Zawsze Boga odkrywałem najbardziej w samotności, w ciszy. To jest historia mojego nawrócenia” - dodaje.

Cyfrowy prorok czy tylko kolejny influencer?

Mimo że doskonale zna mechanizmy działania sieci, Wojciech Czuba nie daje się im pochłonąć. Jak radzi sobie z negatywnymi reakcjami?

„Nigdy w życiu nie doznałem hejtu na żywo. W internecie czasem pojawiają się komentarze, ale mam świadomość, że osoby hejtujące zrobiłyby to niezależnie od tego, co bym robił” - opowiada.

Zamiast obrażać się lub polemizować, Czuba odpowiada spokojem, czasem współczuciem: „Może ta osoba nie doświadczyła miłości, ma jakiś deficyt... to jej sposób, w którym próbuje sobie z tym poradzić”.

Nie chodzi o Kościół, chodzi o Ciebie

Choć ewidentnie inspiracją jest wiara i Ewangelia, Czuba nie robi z siebie „chodzącej reklamy Kościoła”: „Nie przyciągam ludzi na siłę do Kościoła. Pokazuję, jak ja się tym cieszę, jakie jest moje doświadczenie. I może ktoś się zastanowi, czy jego droga życia jest najlepszą”.

„W świecie, w którym wszyscy pędzimy, chcę pokazać, że można się zatrzymać i głęboko przeżyć życie. Nawet jeśli to oznacza zostawienie śladu – śluzu jak ślimak na pustyni” - akcentuje.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.

29 lipca 2025, 08:15