Dramatyczne świadectwa z Gazy – Lekarze bez Granic o głodzie i śmierci
Karol Darmoros
Lekarz: organizm zjada sam siebie
„W pierwszych 6–24 godzinach poziom cukru we krwi spada. Organizm zużywa zapasy glikogenu. Po 3 dniach zaczyna rozkładać tłuszcz, a potem mięśnie, nawet serce – tylko po to, by przeżyć. Wtedy dzieci przestają płakać” – mówi dr Mohammed Abu Mughaisib, zastępca koordynatora medycznego Lekarzy bez Granic w Gazie, w nagraniu dla mediów watykańskich prosto z obozu dla uchodźców.
Lekarz, wyraźnie wychudzony i wyczerpany, przyznaje, że sam od miesięcy żyje na jednym posiłku dziennie, a ostatnio je raz na dwa dni. „Nie dlatego, że mnie nie stać. Po prostu nie ma nic do kupienia. Targowiska są puste. Nie jestem wyjątkiem. My, którzy mamy ratować życie, sami zaczynamy umierać z głodu” – wyznaje dr Mughaisib, dodając, że z głodu umierają także kierowcy karetek.
Pomoc blokowana, głód się pogłębia
Caroline Willemen, szefowa misji MSF w mieście Gaza, przekazała, że skutki braku jedzenia i blokady pomocy humanitarnej są widoczne codziennie. „Od maja liczba pacjentów głodujących wzrosła czterokrotnie. Dotyczy to również naszych kolegów lekarzy i ratowników” – relacjonuje.
Willemen mówi wprost o „wyczerpanych głodem” medykach. Jak podkreśla, czymś absolutnie nie do przyjęcia jest wykorzystywanie żywności, wody i pomocy jako broni.
Śmierć w poszukiwaniu jedzenia
Codzienność w Gazie to nie tylko głód, ale i bezustanne zagrożenie życia. „Codziennie trafiają do nas dziesiątki pacjentów z ciężkimi poparzeniami, ranami postrzałowymi, złamaniami. Wielu z nich jest zbyt słabych, by walczyć o życie” – mówią lekarze MSF, relacjonując codzienność po izraelskich atakach. „Ci nieliczni, którzy próbują znaleźć coś do jedzenia, są zastrzeliwani” – dodaje Caroline Willemen.
Wzajemne oskarżenia
Tymczasem pomoc humanitarna wciąż czeka na granicy w Kerem Szalom, ale nie może zostać dostarczona. Izrael i ONZ wzajemnie obwiniają się o opóźnienia. Tymczasem lekarze biją na alarm: obecna sytuacja to powolna i celowa zagłada ludzkiej godności.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.