MAP

2025.06.23 Wewnątrz zniszczonego kościoła Mar Elia w Damaszku 2025.06.23 Wewnątrz zniszczonego kościoła Mar Elia w Damaszku  (© Patriarchato greco-ortodosso di Antiochia )

Abp Mourad: Jezus chce, aby Jego śół pozostał w Syrii

Syryjskokatolicki arcybiskup Homs w gorzkiej refleksji zauważył, że „dziś Syria jako państwo się skończyła”. Ale dostrzegł też, że w tym rozbiciu śół w Syrii wciąż kontynuuje swoją drogę i misję – dla dobra wszystkich. Dzieje się to tylko dlatego, że „taka jest wola Jezusa. Chrystus chce, aby Jego śół pozostał w Syrii. A idea, by usunąć chrześcijan z kraju, z pewnością nie jest wolą Boga”.

Monika Nowak-López – Watykan / Agencja Fides

Abp Jacques Mourad po zakończonym Synodzie Kościoła Syryjskokatolickiego w Rzymie wrócił do Syrii i do codziennej pracy w swojej archidiecezji. „W tych dniach udzielam pierwszej Komunii Świętej dzieciom w parafiach w wioskach. To radość, która porusza serce. Dziękujemy Panu za wszystkie te znaki nadziei, jakie nam daje w naszej biedzie” – powiedział syryjskokatolicki arcybiskup Homs w rozmowie z agencją Fides.

Masakra chrześcijan

Arcybiskup zauważył, że nowa władza, która dziś sprawuje kontrolę nad Damaszkiem, stara się używać uspokajających słów. Nawet po masakrze w kościele św. Eliasza przedstawiciele rządu powtarzają, że chrześcijanie są niezbywalną częścią narodu syryjskiego. „A ja chcę jasno powiedzieć – podkreślił z naciskiem – że rząd ponosi bezpośrednią odpowiedzialność za wszystko, co się wydarzyło. Bo każdy rząd odpowiada za bezpieczeństwo swoich obywateli. I nie mówię tylko o chrześcijanach. Także wielu sunnitów, wielu alawitów zostało zamordowanych, wielu zaginęło. Gdyby jakaś międzynarodowa komisja przyszła dziś skontrolować więzienia, znalazłaby tam mnóstwo ludzi, którzy nie mają nic wspólnego z przestępstwami poprzedniego reżimu. Myślę, że można powiedzieć: ten rząd prześladuje lud. Cały naród”.

Syria – kraj, który się skończył

Syria – jak przyznał abp Jacques Mourad – ma wielkie dziedzictwo i teraźniejszość swojego młodego społeczeństwa. „Ale ostatnie rządy wydają się dążyć do unicestwienia, zniszczenia tej cywilizacji, kultury tego narodu. To jest zbrodnia na skalę światową, nie dotyczy tylko nas. UNESCO ogłasza wiele miejsc w Syrii światowym dziedzictwem. Ale nikt ich potem nie chroni. A teraz potrzebujemy ochrony naszego żywego dziedzictwa – nie tylko zabytków”.

„Syria się skończyła” – dodał, odnosząc się do rozgrywającego się współcześnie dramatu. „Ciągle powtarzamy, że Syria to pierwszy kraj świata, że Damaszek i Aleppo to najstarsze miasta świata – ale dziś to już nic nie znaczy. To koniec. Większość ludzi żyje poniżej progu ubóstwa, jesteśmy masakrowani, upokarzani, zmęczeni. Nie mamy już siły, by odzyskać naszą godność. Jeśli nie będzie szczerego wsparcia politycznego dla narodu – nie dla rządu – to jesteśmy straceni. Nikt nie ma prawa potępiać Syryjczyków za to, że emigrują i szukają ratunku poza Syrią. Nikt nie ma prawa ich osądzać w sytuacji, gdy cała gospodarka, system edukacji i służba zdrowia znajdują się w stanie całkowitego załamania” – podsumował.

Pragnienie pokoju

Ci, którzy dziś sprawują władzę w Syrii, nie przestają zabiegać o legitymizację ze strony zagranicznych kręgów i ośrodków władzy. Przedstawiciele rządu zadeklarowali gotowość do odnowienia porozumienia o zawieszeniu broni z Izraelem z 1974 r. „Ja – przyznał abp Mourad – nie jestem politykiem. I widzę, że niemal cały naród syryjski pragnie pokoju. Pragnie również dojścia do porozumienia pokojowego z Izraelem, podobnie jak wszystkie kraje Bliskiego Wschodu. Po tylu latach wszyscy naprawdę mają dość tej wojny. Ale jeśli teraz zawarlibyśmy porozumienie z Izraelem, to stałoby się tak tylko dlatego, że Syria jest dziś słaba. I takie porozumienie, w obecnych warunkach, byłoby kolejnym aktem upokorzenia narodu. Dlatego, zanim prezydent podpisze jakiekolwiek porozumienie, należałoby przynajmniej szczerze porozmawiać z narodem, wyjaśnić, co ono oznacza i co się w nim zawiera. Jakie są warunki dla Izraela i jakie dla Syryjczyków”.

Izraelska armia – kontynuuje arcybiskup Homs – „okupowała wiele syryjskich terytoriów po upadku reżimu Asada. To oznacza, że być może na zawsze musimy zapomnieć o Wzgórzach Golan. A to z kolei oznacza, że naród syryjski, zwłaszcza w Damaszku, może być wciąż zagrożony – choćby przez brak wody, bo woda dla Damaszku płynie ze Wzgórz Golan. A jeśli będziemy zależni od Izraela w kwestii wody, to co dopiero w innych sprawach…”.

Zacząć na nowo

Abp Mourad w mocnych słowach opisał dzisiejszy stan i misję Kościołów oraz chrześcijan w Syrii. „Moim zdaniem – powiedział – Kościół jest jedynym punktem odniesienia, jedyną nadzieją dla całego narodu syryjskiego. Całego narodu, nie tylko dla chrześcijan. Bo robimy wszystko, co możemy, by wspierać nasz lud” – dodał. „Po upadku Asada wielu członków naszych wspólnot i parafii ogarnął strach. Pojawiła się straszna rozpacz. Sam odwiedziłem wszystkie parafie, w każdej wiosce, by dodać chrześcijanom odwagi, porozmawiać o przyszłości. Dzięki Bogu, za każdym razem czuję, że towarzyszy mi Pan – w słowach, które wypowiadam do ludzi. W tej sytuacji organizujemy regularnie spotkania dla młodzieży, dzieci, grup zaangażowanych w życie Kościoła na różne sposoby”.

Nawet w sytuacji, która pod wieloma względami jest tragiczna, codzienne życie wspólnot kościelnych toczy się dalej. To właśnie te wspólnoty próbują dziś promować dialog i współistnienie wszystkich grup społecznych i religijnych, w kraju rozdartym bólem i wzajemnymi urazami. „W Aleppo i także w Damaszku naprawdę dobrze sobie radzą. Biskupi dali także przestrzeń świeckim, by mogli się wypowiedzieć i podejmować inicjatywy. W Homs staramy się organizować spotkania z przedstawicielami wszystkich innych wspólnot – alawitami, izmaelitami, sunnitami, chrześcijanami. Wszyscy, których spotykamy, są zaniepokojeni polityką rządu – również muzułmanie. Jesteśmy zjednoczeni, bo wszyscy jesteśmy na tej samej łodzi – jak powtarzał papież Franciszek”.

Spotkanie z Leonem XIV

To Papież Leon poprosił biskupów Kościoła syryjskokatolickiego, aby przyjechali do Rzymu i odbyli w Wiecznym Mieście swój zwyczajny Synod. „To była przepiękna okazja – móc go spotkać, poznać i otrzymać jego błogosławieństwo. Uważnie słuchałem przemówień, które wygłosił, mówiąc o Kościołach wschodnich i chrześcijańskim Wschodzie. Skorzystałem z tego spotkania, by mu podziękować i poprosić, aby zachęcił cały Kościół katolicki do podejmowania inicjatyw – przede wszystkim w celu wsparcia narodu syryjskiego w jego najpilniejszych potrzebach” – opowiedział abp Jacques Mourad.

Nadzieja przejawia się w konkretnych działaniach

„Dla mnie – podkreślił arcybiskup – ważne jest, aby Kościół zaangażował się intensywnie w odbudowę szkół i całej tkanki edukacyjnej w Syrii. A także w budowę godnych szpitali dla naszego ludu. Już teraz działają szkoły w Aleppo i Damaszku, ale to za mało. W Homs nie ma nic. Musimy nad tym pracować, bo to może również pomóc w powstrzymaniu emigracji chrześcijan. Każdy rodzic myśli o przyszłości swoich dzieci. A jeśli nie może im zapewnić szkół, w których mogłyby się uczyć, ani szpitali, które by działały – pozostaje tylko wyjazd”.

Teraźniejszość i przyszłość – jak zauważył – wypełnia się konkretnym dobrem do wykonania. Brakuje środków, ale horyzont jest jasny. „I my jako pierwsi – uczniowie Chrystusa, a zwłaszcza ci, którzy biorą na siebie odpowiedzialność w Jego imieniu – mamy obowiązek chronić naszych wiernych i zrobić wszystko, co możliwe, aby zagwarantować przyszłość Kościoła w Syrii” – podsumował syryjskokatolicki arcybiskup Homs.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.

14 lipca 2025, 16:35