Koniec diecezjalnego etapu procesu beatyfikacyjnego sł. b. ks. Józefa Kurzei
Przemysław Radzyński
Józef Kurzeja urodził się 10 stycznia 1937 r. w Zasadnem koło Limanowej jako ostatnie z siedmiorga dzieci. Po ukończeniu szkoły podstawowej wstąpił do Małego Seminarium Duchownego w Krakowie przy ul. Manifestu Lipcowego 4 (obecnie ul. Piłsudskiego), drogę do kapłaństwa kontynuował w Wyższym Seminarium Duchownym przy ul. Podzamcze 8. 17 czerwca 1962 r. w katedrze na Wawelu przyjął święcenia kapłańskie z rąk bp. Karola Wojtyły.
Jako wikariusz pracował w parafiach Mucharz, Grojec, Siersza i Raciborowice. Do tej ostatniej należała wieś Mistrzejowice, która zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego Krakowa miała niebawem zamienić się w 40-tysięczne osiedle mieszkaniowe dzielnicy Nowa Huta, gdzie miało powstać miasto bez Boga.
Wszystko zaczęło się od „zielonej budki”
Ks. Józef Kurzeja w 1970 r., na polecenie kard. Karola Wojtyły, rozpoczął tworzenie duszpasterstwa wśród mieszkańców Mistrzejowic. Jedną z pierwszych jego decyzji była budowa baraku – „zielonej budki”, która pełniła rolę kaplicy, sali katechetycznej i mieszkania. „Zamieszkując wśród osiedli szybko zyskał sympatię i zaufanie. Cel, jaki sobie postawił to budowa Kościoła tak materialnego, jak i duchowego. W ówczesnych realiach życia politycznego to było prawie niemożliwe” – mówił w czasie sesji zamykającej diecezjalny etap procesu beatyfikacyjnego jego postulator ks. Andrzej Kopicz zwracając uwagę, że ks. Kurzeja był ciągle nękany przez komunistyczne władze.
Formalna zgoda na budowę kościoła św. Maksymiliana Kolbego została wydana w 1976 r. Ks. Kurzeja budowę rozpoczął natychmiast, ale ciągłe wezwania na przesłuchania do prokuratury, liczne sprawy sądowe i kary pieniężne doprowadziły do choroby serca i przedwczesnej śmierci w wieku 39 lat. Zmarł 15 sierpnia 1976 r. w uroczystość Wniebowzięcia Matki Bożej. Pogrzeb, na cmentarzu w Grębałowie, stał się ogromną manifestacją 20 tysięcy wiernych. 16 listopada 1980 r. jego doczesne szczątki przeniesiono do krypty kościoła.
Duchowy testament dla nas i przyszłych pokoleń
Proces beatyfikacyjny rozpoczął kard. Franciszek Macharski 4 maja 2005 r. Owocem prac procesowych są świadectwo 70 świadków, 940 stron akt procesowych i 2340 stron zebranych dokumentów, który teraz trafią do Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych w Rzymie.
„Ksiądz Józef Kurzeja zostawił nam jeszcze jeden znak: krzyż misyjny z napisem „Serca w Sercu”. Co roku niesiemy ten krzyż w Wielki Piątek rozważając mękę naszego Pana Jezusa Chrystusa. Idziemy z tego miejsca, gdzie to wszystko się zaczęło – od tej „zielonej budki”, od kaplicy Matki Bożej Łaskawej do naszego kościoła. W zawołaniu tego krzyża jest testament dla nas i następnych pokoleń, które przyjdą po nas” – mówił postulator ks. Andrzej Kopicz.
Oddał się całkowicie Chrystusowi i Ludowi Bożemu
„Oddał się całkowicie Chrystusowi a przez to całkowicie oddał się Bożemu Ludowi zleconemu Jego duszpasterskiej trosce przez kard. Karola Wojtyłę. Oddał się całkowicie dzieląc trudy, niewygody, na początku wręcz prymitywne warunki bytowania, by być ze swoim ludem – mówił o Słudze Bożym abp Marek Jędraszewski. – Nie dał się złamać. Był ze swoimi do końca i tak jak Chrystus będący ze swoimi i dla swoich do końca, oddał swoje życie” – dodawał nawiązując do komunistycznych prześladowań ks. Kurzei.
Metropolita krakowski zaznaczył, że zakończenie diecezjalnego etapu procesu beatyfikacyjnego jest okazją do dziękczynienia Bogu za życie ks. Józefa Kurzei, za jego posługę kapłańską i historię parafii w Mistrzejowicach. Modlił się, żeby ks. Kurzeja szybko dostąpił wyniesienia do chwały ołtarzy a także „nam spragnionym bardzo widocznych znaków: wierności, pokory, posłuszeństwa, miłości do wiernych, żeby rozświetlił naszą dzisiejszą rzeczywistość swoją wspaniałą postacią”.
Wyczerpany do końca Boży pracownik
Jan Paweł II podczas konsekracji kościoła w Mistrzejowicach 22 czerwca 1983 r. zwracał się bezpośrednio do budowniczego kościoła, którego doczesne szczątki spoczywają w świątyni: „Księże Józefie, umiłowany księże Józefie, pierwszy proboszczu mistrzejowicki, który dałeś duszę za tę cząstkę Kościoła krakowskiego. Niech Chrystus zmartwychwstały pozwoli ci, umiłowany księże Józefie, radować się tą naszą dzisiejszą, niezwykłą, paschalną uroczystością. Gdy poświęcamy świątynię Bogu żywemu, wchodzimy w tajemnice Chrystusowej Paschy. Taki obraz przyszłego kościoła w Mistrzejowicach nosiłeś w swoim sercu, drogi księże Józefie: obraz ukształtowany przez żywą wiarę. I z takim obrazem odszedłeś z tego świata, licząc zaledwie 39 lat: wyczerpany do końca Boży pracowniku, kapłanie Jezusa Chrystusa”.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.