Teologia cia?a: 33. Pomi?dzy darem a przyw?aszczeniem
1 Rozwa?ania, jakie podj?li?my w obecnym cyklu, wi??? si? ze s?owami, jakie Chrystus w Kazaniu na Górze wypowiedzia? na temat ?po??dania” kobiety przez m??czyzn?. A?eby zbada? niejako od podstaw to, co charakteryzuje ?cz?owieka po??dliwo?ci”, cofn?li?my si? znów do Ksi?gi Rodzaju. Sytuacja, jaka wytworzy?a si? we wzajemnym odniesieniu m??czyzny i kobiety, zosta?a ju? tam bardzo wnikliwie zarysowana. Poszczególne zdania Rdz 3 mówi? tutaj bardzo wiele. Zdania Boga – Jahwe, wypowiedziane do kobiety w Rdz 3,16: ?ku twemu m??owi b?dziesz kierowa?a swe pragnienia, on za? b?dzie panowa? nad tob?”, wydaj? si? przy gruntownej analizie ukazywa? to, jak uk?ad wzajemnego obdarowywania, który istnia? pomi?dzy nimi w stanie pierwotnej niewinno?ci, zamienia si? po grzechu pierworodnym w uk?ad wzajemnego przyw?aszczenia.
Je?li m??czyzna jest tym, który przyw?aszcza sobie w ten sposób kobiet?, traktuje j? tylko jako przedmiot swojego przyw?aszczenia — a nie jako dar — to zarazem skazuje i siebie na to, ?e jest dla niej te? tylko przedmiotem przyw?aszczenia, a nie darem. O takim uk?adzie dwustronnym zdaj? si? mówi? s?owa Rdz 3,16, chocia? powiedziane jest wprost tylko, ?e ?on b?dzie panowa? nad tob?”. Powiedziane jest równie?, ?e w takim jednostronnym (a po?rednio dwustronnym przyw?aszczeniu) zatraca si? struktura komunii osób, oboje staj? si? jakby niezdolni do przekroczenia wewn?trznej miary serca w kierunku wolno?ci daru i zwi?zanego z nim oblubieńczego sensu cia?a. S?owa Rdz 3,16 zdaj? si? wskazywa?, ?e staje si? to niejako bardziej kosztem kobiety, w ka?dym razie ona odczuwa to bardziej ni? m??czyzna.
2 Jest to szczegó?, na który warto tu przynajmniej zwróci? uwag?. S?owa Boga – Jahwe z Rdz 3,16 oraz s?owa Chrystusa wed?ug Mt 5,27-28, wykazuj? pewien pluralizm. Pierwsze: ?ku twemu m??owi b?dziesz kierowa?a twe pragnienia, on za? b?dzie panowa? nad tob?”. Drugie: ?Ka?dy, kto po??dliwie patrzy na kobiet?…” Mo?e nie chodzi tutaj o to, ?e przede wszystkim kobieta staje si? przedmiotem po??dliwo?ci ze strony m??czyzny, ale raczej o to — na co ju? uprzednio zwrócili?my uwag? — ?e m??czyzna ?od pocz?tku” winien by? stró?em wzajemno?ci obdarowania oraz w?a?ciwej równowagi daru. Analiza tego w?a?nie ?pocz?tku” (Rdz 2,23-25) wskazuje na to, ?e od niego zale?y przyj?cie kobieco?ci jako daru i odwzajemnienie go w obustronnej wymianie. Przeciwieństwem tego jest odebranie kobiecie jej daru — w?a?nie przez po??dliwo??. Utrzymanie natomiast równowagi daru zdaje si? by? powierzone obojgu, ale przede wszystkim m??czy?nie, jakby bardziej od niego zale?a?o, czy równowaga ta zostanie utrzymana, czy te? zachwiana, a tak?e — je?li ju? jest zachwiana — czy zostanie ewentualnie odbudowana. Z pewno?ci? taki znamienny rozk?ad akcentów w wypowiedziach, do których si? tutaj odwo?ujemy jako do kluczowych, by? podyktowany w tamtejszych warunkach spo?ecznych równie? upo?ledzeniem kobiety (na to Pismo ?wi?te Starego i Nowego Przymierza dostarcza do?? dowodów); tym niemniej zawiera si? w nich prawda, która jest wa?na niezale?nie od tych specyficznych warunków historycznych.
3 Po??dliwo?? prowadzi do tego, ?e cia?o staje si? niejako ?terenem” przyw?aszczenia drugiego cz?owieka. Oznacza to — jak ?atwo zrozumie? — zagubienie oblubieńczego sensu cia?a. Wraz z tym nabiera równie? innego znaczenia wzajemna ?przynale?no??” osób, które ??cz?c si? ze sob? ?tak ?ci?le, ?e staj? si? jednym cia?em” (Rdz 2,24), s? przez to samo wezwane, aby nale?e? do siebie. Szczególnym jakby wymiarem zjednoczenia osobowego m??czyzny i kobiety przez mi?o?? staje si? to poczucie, które wyra?a si? s?owem: ?mój… moja”. S?owo to, które odwiecznie nale?y do j?zyka ludzkiej mi?o?ci, pojawia si? cz?sto w strofach Pie?ni nad pie?niami, a tak?e i w innych tekstach biblijnych. S?owo to, które w swoim ?materialnym” znaczeniu wyra?a relacj? w?asno?ci, w tym wypadku wyra?a niejako osobow? analogi? tej relacji. Przynale?no?? wzajemna m??czyzny i kobiety, zw?aszcza gdy nale?? do siebie jako ma??onkowie — ?w jedno?ci cia?a” — kszta?tuje si? wedle tej osobowej analogii. Analogia, jak wiadomo, wskazuje równocze?nie na podobieństwo i zarazem na brak to?samo?ci (czyli na jakie? zasadnicze niepodobieństwo). O przynale?no?ci wzajemnej osób mo?emy mówi? tylko z uwzgl?dnieniem takiej analogii. W swoim bowiem pierwotnym, a zarazem w?a?ciwym znaczeniu, przynale?no?? zak?ada stosunek podmiotu do przedmiotu — stosunek posiadania i w?asno?ci. Jest to stosunek nie tylko przedmiotowy, ale tak?e nade wszystko ?rzeczowy”; przynale?enie czego? — a wi?c rzeczy — do kogo?.
4 S?owa: ?mój… moja” w odwiecznym j?zyku ludzkiej mi?o?ci z pewno?ci? tego nie wyra?aj?. Wskazuj? one na wzajemno?? obdarowania, wyra?aj? równowag? daru — mo?e nawet to przede wszystkim wyra?aj?: równowag? daru, w której buduje si? wzajemna communio personarum. Skoro buduje si? ona przez wzajemny dar m?sko?ci i kobieco?ci, to zachowuje si? w niej równocze?nie oblubieńcze znaczenie cia?a. Owszem, s?owa ?mój… moja” w j?zyku mi?o?ci zdaj? si? stanowi? radykalne zaprzeczenie przynale?no?ci w takim znaczeniu, w jakim przedmiot – rzecz przynale?y do podmiotu – osoby. Tak d?ugo ta analogia ma swój sens i zastosowanie, jak d?ugo nie pogr??y si? w tamtym znaczeniu. Trojaka po??dliwo??, w szczególno?ci za? po??dliwo?? cia?a, odbiera wzajemnej przynale?no?ci m??czyzny i kobiety w?a?ciwy wymiar osobowej analogii, w ramach której s?owa: ?mój… moja” zachowuj? swoje istotne znaczenie. To istotne znaczenie znajduje si? w?a?nie poza obr?bem ?prawa w?asno?ci”, poza znaczeniem ?przedmiotu posiadania”. Po??dliwo?? natomiast zmierza w kierunku tego znaczenia. Od posiadania nast?pny krok prowadzi w kierunku ?u?ywania”: przedmiot, który posiadam, nabiera dla mnie z kolei takiego znaczenia: dysponuj? nim, pos?uguj? si? nim, u?ywam go. Jest rzecz? jasn?, ?e osobowa analogia przynale?no?ci stanowczo opiera si? takiemu znaczeniu. Ów opór jest znakiem, ?e to, co w odniesieniu wzajemnym m??czyzna — kobieta ?jest od Ojca”, zachowuje swoj? trwa?o?? i ci?g?o?? wobec tego, co ?jest od ?wiata”. Jednak?e po??dliwo?? sama z siebie popycha w kierunku posiadania drugiego jako przedmiotu, popycha te? w kierunku ?u?ywania”, które niesie ze sob? zaprzeczenie oblubieńczego sensu cia?a. Bezinteresowny dar zostaje gruntownie zanegowany przez egoistyczne ?u?ycie”. Czy o tym nie mówi? ju? s?owa skierowane do kobiety w Rdz 3,16?
5 Po??dliwo??, wedle s?ów 1 J 2,16, ?wiadczy przede wszystkim o stanie ludzkiego ducha. Równie? po??dliwo?? cia?a ?wiadczy przede wszystkim o stanie ludzkiego ducha. Tej sprawie wypadnie po?wi?ci? dalsz? analiz?. Przenosz?c teologi? Janow? na grunt do?wiadczeń opisanych w Rdz 3, a tak?e odnosz?c j? do s?ów Chrystusa z Kazania na Górze (Mt 5,27-28), odnajdujemy niejako konkretny wymiar owego przeciwieństwa, jakie — wraz z grzechem — zrodzi?o si? w sercu cz?owieka pomi?dzy duchem a cia?em. Skutki tego przeciwieństwa pozwalaj? si? odczu? we wzajemnym odniesieniu osób, o których jedno?ci w cz?owieczeństwie stanowi od pocz?tku to, ?e s? m??czyzn? i kobiet?. Odk?d w cz?owieku zamieszka?o ?prawo inne, które toczy walk? z prawem mojego umys?u” (Rz 7,23), istnieje jakby sta?e niebezpieczeństwo takiego widzenia, warto?ciowania, mi?owania, w którym to ?po??danie cia?a przeciwko duchowi” okazuje si? silniejsze od ?po??dania ducha”. I t? w?a?nie prawd? o cz?owieku, t? posta? antropologii, musimy mie? wytrwale przed oczyma, gdy pragniemy w pe?ni zrozumie? owo odwo?anie si? do serca ludzkiego, któremu Chrystus da? wyraz w Kazaniu na Górze.
(30.7.1980)
Dzi?kujemy, ?e przeczyta?a?/e? ten artyku?. Je?li chcesz by? na bie??co zapraszamy do zapisania si? na newsletter klikaj?c tutaj.