Kard. Krajewski: ludzie, których spotykam s? niezwykle dzielni, ale potrzebuj? naszego wsparcia

Kard. Krajewski z parafianami we wsi Basztanka

Watykan

Kard. Krajewski: ludzie, których spotykam s? niezwykle dzielni, ale potrzebuj? naszego wsparcia

Kard. Konrad Krajewski odwiedza dzi? ma?e wspólnoty le??ce mi?dzy Chersoniem a Winnic?. Porann? Msz? odprawi? w Basztance, w ko?ciele, który zosta? zniszczony przez stacjonuj?cych w nim przez wiele miesi?cy Rosjan. W imieniu Ojca ?wi?tego proboszczowi przekaza? fundusze na odbudow? ?wi?tyni. Papieski ja?mu?nik podkre?la, ?e w czasie swej szóstej ju? misji na Ukrainie spotyka niezwykle dzielnych ludzi, którzy przetrwali okupacj?, a teraz walcz? ze skutkami powodzi, by móc szybko wróci? do swoich

Beata Zaj?czkowska – Watykan

Papieski ja?mu?nik w Chersoniu sp?dzi? dwa dni. Radiu Watykańskiemu mówi o ogromie zniszczeń, a co za tym idzie ogromie pomocy humanitarnej, jaka jest tam pilnie potrzebna. ?Ci ludzie nie maj? nawet na czym spa?, bo woda zniszczy?a im wszystko” – mówi kard. Krajewski, który mieszkańcom zalanych terenów dostarczy? leki, ?ywno?? oraz pomaga? wolontariuszom roz?adowywa? samochody z tak bardzo potrzebnymi ?ó?kami.

Kard. Krajewski: ludzie, których spotykam s? niezwykle dzielni, ale potrzebuj? naszego wsparcia

?Zagro?enie ci?gle jest, my si? do tego nie przyzwyczaili?my przez tych kilka dni, ale oni z tym ?yj?, s? ca?kiem spokojni, mo?na powiedzie? prawie nie reaguj? na syreny, tylko ?yj?, a my próbujemy razem z nimi i?? naprzód. Pojechali?my bardzo daleko w stron? tamy, gdzie ca?e miejscowo?ci by?y zalane. Droga by?a karko?omna, jechali?my polami, poniewa? drogi te? tam s? zrujnowane. I zawie?li?my takie podstawowe produkty, jak i ?ó?ka, poniewa? wszystkie miejscowo?ci by?y zalane i ludzie nie maj? po prostu na czym spa?. Wcale nie by?o tam ?atwo wjecha?, bo co par? kilometrów by?o wojsko, które sprawdza?o wszystkie dokumenty, bo boj? si? ró?nych dzia?aj?cych tam grup rosyjskich, poniewa? to jest w bezpo?rednim miejscu, gdzie nadal trwaj? walki. Nie mamy samochodów terenowych, wi?c bardzo musieli?my uwa?a?, ?eby?my sami gdzie? nie utkn?li, bo nadal wody jest bardzo du?o. Jechali?my przez takie tereny, gdzie w?a?ciwie do po?owy samochód si? zanurza? w wodzie, te? mostami pontonowymi, bo dawne mosty s? zniszczone. Spotkali?my grup? mieszkańców, którzy na nasz widok mo?na powiedzie?, ?e oszaleli z rado?ci, ?e kto? o nich pami?ta, ?e kto? z nimi jest. Jak zwykle rozda?em wszystkim ró?ańce Ojca ?wi?tego, natychmiast je uca?owali i za?o?yli na szyj?, by ich chroni?y. Tam sp?dzili?my troch? czasu i pó?nym wieczorem, ju? pod os?on? nocy, wrócili?my do Chersonia, gdzie w nocy znowu by?o ca?y czas bombardowanie.“

Kard. Krjewski pomaga roz?adowa? samochów z ?ó?kami dla powodzian

Papieski ja?mu?nik wskazuje, ?e w wioskach na zalanych terenach, które odwiedzi?, panuje totalny brak bezpieczeństwa. ?Tam nikt nie zna dnia ani godziny, poniewa? Rosjanie strzelaj? z drugiej strony Dniepru” – mówi kard. Krajewski. Z tego powodu niebezpieczne jest ju? nawet przemieszczanie si? w kolumnie trzech samochodów, które ?atwo namierzy?. ?By nie nara?a? miejscowych ludzi i nie ?ci?ga? na nich ognia przemieszczali?my si? szybko i w ?adnym miejscu nie zostawali?my d?u?ej” – mówi kard. Krajewski.

?Oni si? przyzwyczaili do tego zagro?enie, bo ?yj? tak od tylu miesi?cy, bo przecie? tutaj by?a okupacja Rosjan, tutaj przez par? miesi?cy byli Rosjanie, wi?c troszk? opowiadali nam o tym, jak to wygl?da?o. Opowiadali nam, jak prze?yli ten okres. So?tys tej miejscowo?ci, do której dojechali?my, opowiada? mi, ?e na wie?? o wojnie od razu poszed? jako ochotnik na wojn? – mówi papieskiej rozg?o?ni kard. Krajewski. - Walczy? pod Kijowem, tam zosta? ranny, straci? oko, by? postrzelony tak?e w biodro. I potem przywie?li go do jego miejscowo?ci ju? ze szpitala. I tam wtedy weszli Rosjanie i on przez osiem miesi?cy ukrywa? si? w trzcinach i w lesie, ?eby go nie znale?li, poniewa? ?o?nierz, który walczy? przeciw Rosjanom, jest od razu do eliminacji. Jak wyszli Rosjanie, to on si? ujawni? i ca?a miejscowa ludno?? od razu wybra?a go na so?tysa. I to w?a?nie on skontaktowa? si? z nios?cymi pomoc w Chersoniu dominikanami. Powiedzia?, ?e s? w ogromnej potrzebie. Zapewni? mnie, ?e wszystka pomoc zostanie rozdzielona sprawiedliwie, bo jak mówi?: «ja tylko dlatego ?yj?, ?e mi Pan Bóg to ?ycie darowa?. I teraz zrobi? wszystko, ?eby tu na miejscu zapanowa?a sprawiedliwo?? i to sprawiedliwo?? Bo?a, a nie sprawiedliwo?? ?wiatowa». To by?a taka niesamowita opowie?? tego cz?owieka.“