杏MAP导航

Szukaj

"Nigdy nie my?la?em, ?e b?d? ?wiadkiem takiego barbarzyństwa" "Nigdy nie my?la?em, ?e b?d? ?wiadkiem takiego barbarzyństwa" 

Paulin ewakuowany z Mariupola: to prawdziwe piek?o, ludzie gin? szukaj?c wody

?Mariupol przypomina Armagedon, to jest prawdziwe piek?o” – mówi Radiu Watykańskiemu ojciec Pawe? Tomaszewski, któremu z grup? cywilów cudem uda?o si? ewakuowa? z obl??onego przez Rosjan miasta. Ryzykuj?c ?yciem, zorganizowali 100-samochodowy konwój pod bia?ymi flagami. ?Nigdy nie zapomn? kobiety w ci??y, która ukl?k?a przed separatystami z tzw. Republiki Donieckiej, b?agaj?c by nas przepu?cili. Zatrzymali konwój, ale pozwolili si? schroni? w ma?ej wiosce” – mówi ojciec Tomaszewski.

Beata Zaj?czkowska – Watykan 

Polski paulin wskazuje, ?e w mie?cie brakuje ?ywno?ci, elektryczno?ci i ogrzewania. ?Ludzie gin?, gdy wychodz? z piwnic w poszukiwaniu wody. Wyj?cie na ulic? równa si? samobójstwu” – podkre?la. Wskazuje, ?e miasto jest kompletnie zniszczone przez bomby. ?Cz?sto, by móc i?? dalej, trzeba wymija? góry le??cych zw?ok” – mówi zakonnik, który w obl??onym Mariupolu sp?dzi? 11 dni wojny. 

O. Tomaszewski: z diabelsk? intencj? równaj? miasto z ziemi?

?Gdy wyje?d?ali?my, Mariupol by? bardzo zniszczony. Nie by?o dzielnicy miasta, gdzie nie spada?yby pociski, gdzie nie by?oby zniszczeń, zniszczonych bloków i budynków. Z diabelsk? intencj? niszcz? miasto, równaj? je z ziemi?. To wielka tragedia dla ludzi, którzy nie mog? wyj?? na zewn?trz, nie mog? nic kupi?, nie mog? funkcjonowa? normalnie, bo zawsze jest zagro?enie ?ycia. Gdy wyje?d?ali?my, by?a krótka przerwa w ostrza?ach… Ludzie wtedy zacz?li kra??, wynosi? wszystko ze sklepów. To by?o przera?aj?ce, sami sobie szkodzili. Nie chodzi?o tylko o desperack? kradzie? ?ywno?ci, ale ka?dy krad? co móg?. To by?o przera?aj?ce, dewastowali wszystko co si? da?o. Nie ma niczego, wody, ?ywno?ci. Nie ma ju? sklepów, wi?c nie mo?na ju? nic kupi?. Czasem przyje?d?aj? samochody ze zbiornikami wody czy cysterny, ale jest tego strasznie ma?o. Nie ma te? wody wodoci?gowej, która i tak nie nadawa?a si? do picia. Jedzenie si? kończy, a ostrzeliwania trwaj?. To taka tragedia, ?e ci??ko sobie nawet wyobrazi?. To nie do pomy?lenia, co si? dzieje. Ci ludzie próbuj? sobie radzi?, ale w wi?kszo?ci nie maj? ?adnych zapasów, a je?li nawet wcze?niej od?o?yli jakie? jedzenie, to nie mo?na go przygotowa?, bo nie ma gazu. Niektórzy nawet przeszukuj? ?mieci. Najtrudniejsze by?y cztery dni, gdy okolic? wokó? naszego domu ca?y czas bombardowano. Najgorsze by?y naloty, zrzucali wtedy najwi?ksze bomby, by? najwi?kszy huk, trz?s? si? ca?y dom. To by?o przera?aj?ce i trudne do wyobra?enia.“

?Uda?o nam si? wyjecha? cudem. Wierz?, ?e Bóg nad nami czuwa?” – mówi ojciec Tomaszewski.

?To, ?e uda?o nam si? wyjecha? to cud. Zabrali?my si? z grup? ludzi i wyjechali?my, by?o oko?o stu samochodów. Sprawiali?my wra?enie t?umu, ale by? w tym Bóg. Przepu?ci?y nas trzy posterunki Rosjan, ale czwarty nie chcia?. Mówili, ?e to Republika Doniecka i maj? nakaz, by nikogo nie wypuszcza?. W sobot? spali?my w nocy pi?? godzin w szczerym polu, bez niczego. Nie by?o sieci, by zadzwoni? do kogo? i powiedzie? co si? z nami dzieje. By?y w?ród nas ma?e dzieci, kobiety w ci??y. ?o?nierze powiedzieli nam, ?e kobiety i dzieci mog? pojecha? same do Zaporo?a, a to by?o przecie? 200 km. Czekali?my przy drodze prowadz?cej do jednej ma?ej wioski, gdzie, dowiedzieli?my si?, ?e mog? nas przyj??, ca?? nasz? kolumn? samochodów. Ludzie si? wahali, ale ostatecznie mówili, ?e nie ma znaczenia, gdzie nas rozstrzelaj?… Nie wiadomo by?o, co nas tam czeka, czy przypadkiem Rosjanie tam nie czekaj?, by gdzie? nas nie wyprowadzi?... Ostatecznie jednak nas to uratowa?o, pojechali?my tam, bo by?o bardzo zimno, ujemna temperatura. Niektórzy zatrzymali si? w domach, inni w du?ej szkole. Rano zebrali?my si? pod t? szko?? wszyscy i zastanawiali?my si?, gdzie pojecha?. Niektórzy m??czy?ni pojechali sprawdzi?, gdzie mo?e by? jaka? inna droga, by min?? posterunek, który nas nie pu?ci?. Powiedzieli nam, ?e w niedziel? mia? by? otwarty nowy korytarz humanitarny. Zdecydowali?my ko?o po?udnia wyjecha? do tego korytarza. Polnymi drogami pojechali?my za ?o?nierzami. Liczyli?my na to, ?e skoro nasza kolumna samochodów jest tak du?a, to mo?e nas puszcz?. Tak si? sta?o. Gdy jechali?my, widzieli?my po drodze martwych ?o?nierzy rosyjskich, to wygl?da?o jak pole bitwy. To by?o straszne, ale cudem uda?o si? wyjecha?. Nigdy nie my?la?em, ?e b?d? ?wiadkiem takiego barbarzyństwa. Najgorszy moment by?, gdy stali?my w polu przed ?o?nierzami i my?leli?my, ?e na pewno co? b?dzie si? dzia?o. Musieli?my liczy? si? nawet z tym, ?e nas zabij?. Nie mieli?my nadziei. Kobiety b?aga?y, by nas wypu?cili, ale stanowczo mówili nie i koniec. To by?o dla nas najtrudniejsze, takie za?amanie. Jad?c mieli?my jednak nadziej?, ?e nam si? uda.“

Dzi?kujemy, ?e przeczyta?a?/e? ten artyku?. Je?li chcesz by? na bie??co zapraszamy do zapisania si? na newsletter klikaj?c tutaj.

09 marca 2022, 15:23