ÐÓMAPµ¼º½

Szukaj

Papie?: patrzmy razem na mi?o?? zdradzon? ¨C Jezusa na krzy?u  Papie?: patrzmy razem na mi?o?? zdradzon? ¨C Jezusa na krzy?u  

Papie?: patrzmy razem na mi?o?? zdradzon? ¨C Jezusa na krzy?u

W poniedzia?ek po po?udniu Papie? spotka? si? w Edmonton z rdzenn? ludno?ci? i parafi? ko?cio?a Naj?wi?tszego Serca Pierwszych Narod¨®w. W przem¨®wieniu skupi? si? na ewangelicznym rozumieniu pojednania. ?Na drzewie krzy?a cierpienie przemienia si? w mi?o??, ?mier? w ?ycie, rozczarowanie w nadziej?, opuszczenie w komuni?, oddalenie w jedno??. Pojednanie to nie tyle nasze dzie?o, to dar, kt¨®ry wyp?ywa z Ukrzy?owanego¡± ¨C powiedzia? Ojciec ?wi?ty.

Marek Krzysztofiak SJ ¨C Watykan

Na pocz?tku Franciszek zaznaczy?, ?e ciesz? go dokonywane w tej wspólnocie dzia?ania maj?ce na celu uzdrawianie ran, które dokonuj? si? dzi?ki spotkaniom Metysów i Inuitów oraz tych, którzy nie wywodz? si? z ludno?ci rdzennej. To lokalny przyk?ad Ko?cio?a jako domu dla wszystkich, gdzie wszyscy, w swojej ró?norodno?ci, czuj? si? przyj?ci. 

Nawi?zuj?c do porannych s?ów o pami?ci o przesz?o?ci, Papie? podkre?li?, ?e ci, którzy krzywdzili rdzennych mieszka¨½ców, dzia?ali w imi? wypaczonej edukacji chrze?cija¨½skiej, która polega?a na narzucaniu, wykorzenianiu, uprzedzeniach i dyskryminacji. Chc?c pój?? drog? pojednania, nie nale?y my?le? w kategoriach zawarcia pokoju i kompromisu ani ustanowionym odgórnie porozumieniu. Poniewa? ogrom doznanych krzywd sprawia, ?e po ludzku nie da si? im zaradzi?, nowym pocz?tkiem musi by? spojrzenie na Jezusa i Jego krzy?, drzewo ?ycia. 

Musimy patrze? wspólnie na Jezusa na krzy?u

?Jezus nie proponuje nam s?ów i dobrych postanowie¨½, ale krzy?, t? skandaliczn? mi?o??, która pozwala na przebicie sobie stóp i nadgarstków gwo?dziami i okaleczenie g?owy cierniem. Oto kierunek, w którym nale?y pod??a?: spogl?da? razem na Chrystusa, na mi?o?? zdradzon? i ukrzy?owan? dla nas; spojrze? na Jezusa, ukrzy?owanego w tak wielu wychowankach szkó? rezydencjalnych. Je?li mi?dzy sob? i wewn?trz nas samych, chcemy pojedna? si? z przesz?o?ci?, z doznanymi krzywdami i zranionymi wspomnieniami, z traumatycznymi wydarzeniami, których nie mo?e uleczy? ?adna ludzka pociecha, nasze spojrzenie musi by? wzniesione ku Jezusowi ukrzy?owanemu, a pokój nale?y czerpa? z Jego o?tarza. Poniewa? to w?a?nie na drzewie krzy?a cierpienie przemienia si? w mi?o??, ?mier? w ?ycie, rozczarowanie w nadziej?, opuszczenie w komuni?, oddalenie w jedno??. Pojednanie to nie tyle nasze dzie?o, jest to dar, który wyp?ywa z Ukrzy?owanego, to pokój, który p?ynie z Serca Jezusa, to ?aska, o któr? trzeba prosi?.¡°

Papie? zaznaczy?, ?e w Ko?ciele, który jest ?ywym cia?em pojednania Chrystusa z lud?mi, nierzadko odrzucany by? ewangeliczny sposób dzia?ania, na rzecz narzucania i podporz?dkowywania sobie innych.

Pan nigdy nie przymusza, zawsze pozostawia wolnym

?Istotnie, wygodniejsze wydaje si? wpojenie ludziom Boga, ni? pozwolenie im, by zbli?yli si? do Niego. Ale to si? nigdy nie udaje, poniewa? Pan nie przychodzi w ten sposób: nie przymusza, nie t?umi i nie uciska; natomiast zawsze mi?uje, wyzwala i pozostawia wolnymi. Nie wspiera swoim Duchem tych, którzy podporz?dkowuj? sobie innych, tych, którzy myl? Ewangeli? pojednania z prozelityzmem. Nie mo?na bowiem g?osi? Boga w sposób, który jest sprzeczny z Bogiem. A jednak, ile? razy dzia?o si? tak w historii! Podczas gdy Bóg zwyczajnie i pokornie proponuje Siebie, my zawsze mamy pokus?, by narzuca? Go, i w Jego imi? narzuca? siebie. Jest to pokusa ?wiatowa, by sprawi?, ?e zejdzie On z krzy?a, by objawi? Go poprzez w?adz? i pozory. Jednak Jezus dokonuje pojednania na krzy?u, a nie przez zej?cie z krzy?a. [¡­] W imi? Jezusa, niech w Ko?ciele nie powtórzy si? takie post?powanie. Niech Jezus b?dzie g?oszony tak, jak On chce, w wolno?ci i mi?o?ci, a ka?da osoba ukrzy?owana, któr? spotykamy, niech nie b?dzie dla nas przypadkiem do rozwi?zania, lecz bratem lub siostr?, których nale?y mi?owa?, cia?em Chrystusa, które nale?y kocha?. Niech Ko?ció?, Cia?o Chrystusa b?dzie ?yj?cym cia?em pojednania!¡°

Ojciec ?wi?ty powiedzia?, ?e Ko?ció? prawdziwie Chrystusowy jest domem pojednania. Wspólnota braci przyjmuj?cych si? nawzajem, ze swoimi historiami i kultur?, pozwala dzia?a? swojej mistycznej sile, dzi?ki której zraniona pami?? mo?e by? uzdrawiana. Realne spotkanie drugiego zawsze musi w Ko?ciele poprzedza? teoretyczne rozwa?ania. 

Ko?ció? to dom, nie zbiór idei i nakazów!

?To jest droga: nie decydowa? za innych, nie szufladkowa? wszystkich w ustalonych schematach, ale stan?? przed Ukrzy?owanym i przed bratem, aby nauczy? si? pod??a? razem. Taki jest Ko?ció? i niech takim b?dzie: miejscem, gdzie rzeczywisto?? zawsze przewy?sza ide?. Taki jest Ko?ció? i niech takim b?dzie: nie zbiorem idei i nakazów do wpojenia ludziom, ale domem go?cinnym dla wszystkich! Taki jest Ko?ció? i niech takim b?dzie: ?wi?tyni? o zawsze otwartych drzwiach, w której my wszyscy, ?ywe ?wi?tynie Ducha, spotykamy si?, s?u?ymy sobie nawzajem i jednamy si? ze sob?. Drodzy przyjaciele, gesty i wizyty mog? by? wa?ne, ale wi?kszo?? s?ów i dzie? pojednania dokonuje si? lokalnie, we wspólnotach takich jak ta, gdzie pojedyncze osoby i rodziny pod??aj? rami? w rami?, dzie¨½ po dniu. Wspólna modlitwa, wspólna pomoc, dzielenie si? historiami ?ycia, wspólnymi rado?ciami i zmaganiami ¨C to wszystko otwiera drzwi do pojednawczego dzie?a Boga. [¡­] A kiedy Bóg sta? si? cz?owiekiem, Ewangelia mówi dos?ownie, ?e «rozbi? swój namiot po?ród nas» (por. J 1, 14). Bóg jest Bogiem blisko?ci, w Jezusie uczy nas j?zyka wspó?czucia i czu?o?ci. Trzeba to rozumie? za ka?dym razem, gdy przychodzimy do ko?cio?a, gdzie On jest obecny w tabernakulum; to s?owo oznacza w?a?nie namiot. Bóg zatem rozbija swój namiot po?ród nas, towarzyszy nam w naszych pustyniach: nie mieszka w pa?acach niebieskich, ale w naszym Ko?ciele i pragnie, by ten sta? si? domem pojednania.¡°

Dzi?kujemy, ?e przeczyta?a?/e? ten artyku?. Je?li chcesz by? na bie??co zapraszamy do zapisania si? na newsletter klikaj?c tutaj.

26 lipca 2022, 02:59