杏MAP导航

?W?a?nie tam Jezus g?osi? Królestwo Bo?e: nie wybranym osobom religijnym, ale ró?nym ludom, które nap?ywa?y z wielu miejsc, tak jak dzisiaj; wszystkim i w takiej scenerii przyrodniczej, jak ta. Bóg wybra? ten wielowymiarowy i ró?norodny kontekst, aby og?osi? ?wiatu co? rewolucyjnego: ?nadstawcie drugi policzek, mi?ujcie waszych nieprzyjació?, ?yjcie jak bracia, aby by? dzie?mi Boga, Ojca, który sprawia, ?e s?ońce ?wieci nad dobrymi i nad z?ymi, i zsy?a deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych” (por. Mt 5, 38-48). W ten sposób w?a?nie to jezioro – ten ?tygiel ró?norodno?ci” – sta?o si? miejscem bezprecedensowego g?oszenia braterstwa; rewolucji bez martwych i rannych, rewolucji mi?o?ci. I tu, na brzegach tego jeziora, d?wi?k b?bnów, który przekracza wieki i ??czy ró?ne narody, przenosi nas w tamte czasy. Przypomina nam, ?e braterstwo jest prawdziwe, je?li ??czy tych, którzy s? od siebie daleko, ?e or?dzie jedno?ci, które Niebo zsy?a na ziemi?, nie l?ka si? ró?nic i zaprasza nas do komunii, do wyruszenia razem, poniewa? wszyscy jeste?my pielgrzymami w drodze.“

?Bracia, siostry, wszyscy potrzebujemy Jezusowego uzdrowienia, lekarza dusz i cia?. Panie, tak jak zebrani nad brzegiem Jeziora Galilejskiego nie bali si? wykrzykiwa? Tobie swoich potrzeb, tak i my przychodzimy tego wieczora do Ciebie z naszym cierpieniem wewn?trznym. Przynosimy Ci nasze osch?o?ci i znoje, traumy spowodowane przemoc?, jakiej doznali nasi bracia i siostry z rdzennych ludów. W tym b?ogos?awionym miejscu, gdzie panuje harmonia i pokój, przedstawiamy Ci dysharmonie naszych historii, straszliwe skutki kolonizacji, nieu?mierzony ból wielu rodzin, dziadków i dzieci. Pomó? nam uleczy? nasze rany. Wiemy, ?e wymaga to trudu, troski i konkretnych dzia?ań z naszej strony; ale wiemy te?, ?e nie mo?emy tego uczyni? sami. Powierzamy si? Tobie i wstawiennictwu Twojej Matki i Twojej babci.“

?Ale czy wiemy, jak ugasi? pragnienie naszych braci i sióstr? Prosz?c wci?? Boga o pocieszenie, czy umiemy dawa? je te? innym? Cz?sto uwalniamy si? od wielu ci??arów wewn?trznych, na przyk?ad od tego, ?e nie czujemy si? kochani i szanowani, w?a?nie przez to, ?e zaczynamy bezinteresownie mi?owa? innych. W naszych samotno?ciach i nietolerancjach Jezus przynagla nas do wyj?cia, do dawania, do mi?owania. I dlatego pytam samego siebie: co czyni? dla tych, którzy mnie potrzebuj?? Patrz?c na ludy rdzenne, my?l?c o ich historiach i o bólu, którego doznali, co dla nich czyni?? Czy s?ucham ich z odrobin? ciekawo?ci i gorsz? si? tym, co si? wydarzy?o w przesz?o?ci lub robi? dla nich co? konkretnego? Czy modl? si?, spotykam, czytam, dokumentuj?, daj? si? poruszy? ich historiom? I patrz?c na siebie samego, je?li do?wiadczam cierpienia, czy s?ucham Jezusa, który chce mnie wyci?gn?? z zamkni?cia mojej nietolerancji i zaprasza mnie do rozpocz?cia od nowa, do pój?cia dalej, do mi?owania? Czasami dobrym sposobem pomocy drugiemu cz?owiekowi nie jest danie mu od razu tego, o co prosi, ale towarzyszenie mu, zaproszenie do mi?owania, do stawania si? darem. Poniewa? w ten sposób, poprzez dobro, które b?dzie móg? czyni? innym, odkryje swoje rzeki wody ?ywej, odkryje wyj?tkowy i cenny skarb, jakim jest.“