ÐÓMAPµ¼º½

Szukaj

?wiatowy Dzie¨½ Ubogich ?wiatowy Dzie¨½ Ubogich 

Papieskie or?dzie na ?wiatowy Dzie¨½ Ubogich - tekst

?Ubogich zawsze macie u siebie¡± (Mk 14, 7)

1. «Ubogich zawsze macie u siebie» (Mk 14, 7). Jezus wypowiedzia? te s?owa na kilka dni przed ?wi?tem Paschy, b?d?c na obiedzie w Betanii, w domu pewnego Szymona, zwanego ?Tr?dowatym¡±. Jak opowiada ewangelista, pewna kobieta wesz?a, trzymaj?c alabastrowy flakonik pe?en bardzo cennego olejku, który nast?pnie wyla?a na g?ow? Jezusa. Gest ten wzbudzi? wielkie zdumienie i da? pocz?tek dwóm ró?nym reakcjom.

Pierwsz? jest oburzenie w?ród niektórych obecnych, wliczaj?c w to uczniów, którzy, bior?c pod uwag? cen? olejku ¨C oko?o 300 denarów, czyli równowarto?? rocznej zap?aty jednego pracownika ¨C my?l?, ?e by?oby lepiej go sprzeda? i odda? zarobione w ten sposób pieni?dze dla ubogich. Wed?ug Ewangelii ?wi?tego Jana, Judasz staje si? wyrazicielem tego zdania: «Czemu to nie sprzedano tego olejku za trzysta denarów i nie rozdano ich ubogim?». Ewangelista odnotowuje: «Powiedzia? za? to nie dlatego, jakoby dba? o biednych, ale poniewa? by? z?odziejem, i maj?c trzos wykrada? to, co sk?adano» (12, 5-6). To nie przypadek, ?e ta ci??ka krytyka wychodzi z ust zdrajcy: jest to dowód na to, ?e ci, którzy nie zauwa?aj? ubogich, zdradzaj? nauczanie Jezusa i nie mog? by? Jego uczniami. Pami?tamy, w odniesieniu do tej sytuacji, o mocnych s?owach Orygenesa: «Judasz wydawa? si? troszczy? o ubogich [¡­]. Je?li teraz jest jeszcze kto?, kto ma sakiewk? Ko?cio?a i jak Judasz wypowiada si? w imieniu ubogich, ale potem bierze dla siebie to, co tam wk?adaj?, niech ma swój udzia? razem z Judaszem» (Komentarz do Ewangelii Mateusza, 11, 9).

Druga reakcja pochodzi od samego Jezusa i pozwala na zrozumienie g??bokiego sensu gestu, który wykona?a kobieta. Mówi On: «Zostawcie j?; czemu sprawiacie jej przykro??? Dobry uczynek spe?ni?a wzgl?dem Mnie» (Mk 14, 6). Jezus wie, ?e Jego ?mier? jest bliska i dostrzega w tym ge?cie uprzedzaj?ce namaszczenie swojego martwego cia?a, przed z?o?eniem w grobie. Wizja ta przekracza wszelkie oczekiwania wspó?biesiadników. Jezus przypomina im, ?e pierwszym biednym jest On sam, najbiedniejszy z biednych, poniewa? reprezentuje ich wszystkich. Syn Bo?y akceptuje gest tej?e kobiety równie? w imieniu ubogich, samotnych, osób z marginesu oraz dyskryminowanych. Ona natomiast, w swojej kobiecej wra?liwo?ci, okazuje si? by? jedyn?, która pojmuje stan duszy Pana. Anonimowa kobieta, by? mo?e przez to przeznaczona, by reprezentowa? ca?y ?wiat kobiecy, który na przestrzeni wieków nie b?dzie mia? g?osu i dozna przemocy, rozpoczyna znacz?c? obecno?? kobiet, które bior? udzia? w szczytowym momencie ?ycia Chrystusa: w ukrzy?owaniu, ?mierci oraz w pogrzebie, a nast?pnie w ukazaniu si? ?wiatu Zmartwychwsta?ego. Kobiety, tak cz?sto dyskryminowane, trzymane z daleka od miejsc odpowiedzialnych, na kartach Ewangelii s? natomiast bohaterkami historii objawienia. Jak?e wymowne s? ko¨½cowe s?owa Jezusa, które ??cz? t? kobiet? z wielk? misj? ewangelizacyjn?: «Zaprawd?, powiadam wam: Gdziekolwiek po ca?ym ?wiecie g?osi? b?d? t? Ewangeli?, b?d? równie? opowiada? na jej pami?tk? to, co uczyni?a» (Mk 14, 9). 

2. Ta silna ?empatia¡± pomi?dzy Jezusem a kobiet? oraz sposób, w jaki interpretuje On jej namaszczenie, w sprzeczno?ci z reakcj? oburzenia Judasza i innych, otwieraj? drog? owocnej refleksji na temat nierozerwalnego po??czenia pomi?dzy Jezusem, biednymi i g?oszeniem Ewangelii.

Oblicze Boga, które On objawia, jest bowiem obliczem Ojca biednych, bliskiego biednym. Ca?e dzie?o Jezusa potwierdza, i? ubóstwo nie jest owocem nieszcz??cia, ale konkretnym znakiem Jego obecno?ci po?ród nas. Nie odnajdujemy Go tam, gdzie chcemy i wtedy, kiedy chcemy, ale rozpoznajemy Go w ?yciu ubogich, w ich cierpieniu i wzgardzeniu, w nieludzkich czasem warunkach, w których zmuszeni s? ?y?. Nie przestaj? powtarza?, ?e ubodzy s? prawdziwymi ewangelizatorami, poniewa? pierwsi zostali zewangelizowani i powo?ani do udzia?u w b?ogos?awie¨½stwie Pana i Jego Królestwa (por. Mt 5, 3).

Ubodzy, ?yj?cy w rozmaitych warunkach i na wszystkich szeroko?ciach geograficznych ewangelizuj? nas, poniewa? pozwalaj? nam odkry?, w sposób zawsze nowy, najbardziej naturalne rysy twarzy Ojca. «Oni mog? nas wiele nauczy?. Oprócz uczestnictwa w sensus fidei, przez w?asne cierpienia znaj? Chrystusa cierpi?cego. Jest rzecz? konieczn?, aby?my wszyscy pozwolili si? przez nich ewangelizowa?. Nowa ewangelizacja jest zaproszeniem do uznania zbawczej mocy ich egzystencji i do postawienia jej w centrum drogi Ko?cio?a. Jeste?my wezwani do odkrycia w nich Chrystusa, do u?yczenia im naszego g?osu w ich sprawach, ale tak?e do bycia ich przyjació?mi, s?uchania ich, zrozumienia ich i przyj?cia tajemniczej m?dro?ci, któr? Bóg chce nam przekaza? przez nich. Nasze zaanga?owanie nie polega wy??cznie na dzia?aniach albo na programach promocji i opieki. To, co porusza Duch, nie jest nadmiarem aktywizmu, ale przede wszystkim uwag? skierowan? na drugiego cz?owieka, uznaniem go za jedno z samym sob?. Ta pe?na mi?o?ci uwaga jest pocz?tkiem prawdziwego zatroskania o jego osob? i poczynaj?c od niej, pragn? szuka? skutecznie jego dobra» (Adhort. apost. Evangelii gaudium, 198-199).

3. Jezus nie tylko staje po stronie ubogich, ale równie? dzieli z nimi ten sam los. To jest silne przes?anie równie? dla Jego uczniów po wszystkie czasy. S?owa Jezusa ?ubogich zawsze macie u siebie¡± wskazuj? równie? na to: ich obecno?? w?ród nas jest ci?g?a, ale nie mo?e doprowadzi? do przyzwyczajenia, które staje si? oboj?tno?ci?, lecz powinna zaanga?owa? nas do bezwarunkowego dzielenia si? ?yciem. Biedni nie s? osobami ?zewn?trznymi¡± dla wspólnoty, ale s? bra?mi i siostrami, z którymi dzieli si? cierpienie po to, by przynie?? ulg? w ich ci??kiej sytuacji oraz ich marginalizacji, a?eby zosta?a im przywrócona utracona godno??, a tak?e po to, by zabezpieczy? im konieczne w??czenie spo?eczne. Z drugiej strony wiadomym jest, i? pojedynczy gest dobroczynno?ci zak?ada istnienie dawcy oraz odbiorcy, podczas gdy dzielenie si? ?yciem rodzi braterstwo. Ja?mu?na jest okazjonalna, natomiast wspó?udzia? jest czym? trwa?ym. Ja?mu?na niesie ze sob? ryzyko gratyfikacji dla tego, kto jej udziela; wspó?udzia? natomiast wzmacnia solidarno?? oraz daje podstawy konieczne do osi?gni?cia sprawiedliwo?ci. Wierz?cy zatem, kiedy chc? zobaczy? osob? Jezusa i dotkn?? Go swoj? r?k?, wiedz? gdzie si? zwróci?: ubodzy s? sakramentem Chrystusa, reprezentuj? Jego osob? oraz odsy?aj? do Niego.

Mamy wiele przyk?adów ?wi?tych, którzy dzielili z biednymi swój projekt ?ycia. Przychodzi mi na my?l mi?dzy innymi ojciec Damian de Veuster, ?wi?ty aposto? tr?dowatych. Z wielk? szczodro?ci? odpowiedzia? on na wezwanie, aby uda? si? na wysp? Molokai, która by?a gettem dost?pnym jedynie dla tr?dowatych, aby tam ?y? i umrze? z nimi. Zakasa? r?kawy i zrobi? wszystko, aby uczyni? ?ycie tych biednych chorych i zmarginalizowanych, zniszczonych w stopniu ekstremalnym, godnym tego, by je prze?y?. Sta? si? lekarzem i piel?gniarzem, nie zwa?aj?c na ryzyko, na które si? wystawia? i w tej ?kolonii ?mierci¡±, jak by?a nazywana ta wyspa, niós? ?wiat?o mi?o?ci. Tr?d uderzy? równie? w niego, ewidentny znak totalnego wspó?udzia?u z bra?mi i siostrami, dla których odda? ?ycie. Jego ?wiadectwo jest bardzo aktualne równie? w naszych czasach, naznaczonych pandemi? koronawirusa: ?aska Bo?a dzia?a z pewno?ci? w sercach wielu, którzy nie wystawiaj?c si? na widok, oddaj? si? najbiedniejszym, bior?c konkretny udzia? w ich ?yciu.

4. Potrzebujemy zatem z pe?nym przekonaniem przyj?? zaproszenie Pana: «nawró?cie si? i wierzcie w Ewangeli?» (Mk 1, 15). To nawrócenie polega przede wszystkim na otwarciu naszego serca i rozpoznaniu wielorakich przejawów ubóstwa oraz na ukazywaniu Królestwa Bo?ego poprzez styl ?ycia zgodny z wiar?, któr? wyznajemy. Cz?sto ubodzy uwa?ani s? za osoby oddzielone, jako kategoria, która potrzebuje jakiej? szczególnej pos?ugi charytatywnej. Na?ladowanie Jezusa wymaga w tym przypadku zmiany w mentalno?ci, to znaczy przyj?cia wyzwania, jakim jest udzia? i dzielenie si? ?yciem. Stawanie si? Jego uczniami oznacza decyzj? na nie gromadzenie skarbów na ziemi, które daj? iluzj? bezpiecze¨½stwa w delikatnej i ulotnej rzeczywisto?ci. Przeciwnie, domaga si? dyspozycyjno?ci do uwolnienia si? od ka?dych wi?zów, które nie pozwalaj? na osi?gni?cie prawdziwej szcz??liwo?ci i b?ogos?awie¨½stwa, aby rozpozna? to, co jest trwa?e i nie mo?e by? zniszczone przez nic i przez nikogo (por. Mt 6, 19-20).

Nauczanie Jezusa równie? w tym przypadku idzie pod pr?d, poniewa? obiecuje to, co tylko oczy wiary mog? zobaczy? i do?wiadczy? z absolutn? pewno?ci?: «I ka?dy, kto dla mego imienia opu?ci dom, braci lub siostry, ojca lub matk?, dzieci lub pole, stokro? tyle otrzyma i ?ycie wieczne odziedziczy» (Mt 19, 29). Je?li nie wybieramy drogi stawania si? ubogimi wobec ulotnych bogactw, w?adzy ?wiatowej i pró?nej chwa?y, to nigdy nie b?dziemy w stanie ofiarowa? ?ycia z mi?o?ci; b?dziemy ?yli egzystencj? fragmentaryczn?, pe?n? dobrych intencji, ale nieskuteczn? w przemienianiu ?wiata. Mówimy tu zatem o zdecydowanym otwarciu si? na ?ask? Chrystusa, który mo?e uczyni? nas ?wiadkami swojej mi?o?ci bez granic i przywróci? wiarygodno?? naszej obecno?ci w ?wiecie.

5. Ewangelia Chrystusa przynagla nas do zwrócenia szczególnej uwagi na ubogich i domaga si? rozpoznania wielorakich, ci?gle zbyt wielu, form nieporz?dku moralnego i spo?ecznego, które zawsze rodz? nowe formy ubóstwa. Wydaje si?, ?e zyskuje coraz wi?kszy poklask koncepcja, wed?ug której ubodzy nie tylko s? winni swojemu ubóstwu, ale te? stanowi? ci??ar nie do zniesienia dla systemu ekonomicznego, który k?adzie w centrum zainteresowa¨½ nieliczne kategorie osób uprzywilejowanych. Rynek, który ignoruje lub te? traktuje wybiórczo zasady etyczne, stwarza nieludzkie warunki, które wp?ywaj? negatywnie na osoby ju? ?yj?ce w ci??kich warunkach. W ten sposób stajemy si? ?wiadkami tworzenia si? coraz to nowych pu?apek biedy i wykluczenia, generowanych przez dzia?aczy ekonomicznych oraz finansowych pozbawionych skrupu?ów, pozbawionych zmys?u humanitarnego i odpowiedzialno?ci spo?ecznej.

W ubieg?ym roku do??czy?a do tego wszystkiego nowa plaga, która jeszcze zwielokrotni?a ilo?? ubogich: pandemia. Nadal puka ona do drzwi milionów osób, a nawet je?li nie przynosi ze sob? cierpienia i ?mierci, to niesie ze sob? ubóstwo. Zwi?kszy?a si? niezmiernie liczba ubogich i, niestety, b?dzie ich jeszcze wi?cej w najbli?szych miesi?cach. Niektóre kraje ponosz? z powodu pandemii bardzo ci??kie konsekwencje, do tego stopnia, ?e osoby najs?absze zostaj? pozbawione podstawowych ?rodków do ?ycia. D?ugie kolejki przed jad?odajniami dla ubogich s? namacalnym znakiem tego pogorszenia si? sytuacji. Uwa?ne wejrzenie domaga si? tego, by znale?? odpowiedniejsze rozwi?zania do zwalczenia wirusa na poziomie ?wiatowym, bez d??enia do realizacji jakich? partykularnych interesów. W szczególno?ci pilne jest, by da? konkretn? odpowied? tym, którzy cierpi? z powodu bezrobocia, dotykaj?cego w sposób dramatyczny wielu ojców rodzin, wiele kobiet oraz osoby m?ode. Solidarno?? spo?eczna i szczodro??, do której dzi?ki Bogu wielu jest zdolnych, w po??czeniu z dalekowzrocznymi projektami nastawionymi na promocj? cz?owieka, stanowi? i b?d? stanowi? bardzo wa?ny wk?ad na tej p?aszczy?nie.

6. Pozostaje jednakowo? otwarte pytanie, które w ?aden sposób nie jest oczywiste: jak jest mo?liwe da? namacaln? odpowied? milionom ubogich, którzy cz?sto spotykaj? si? tylko z oboj?tno?ci?, je?li nie z niech?ci?? Jak? drog? sprawiedliwo?ci trzeba przemierzy?, a?eby nierówno?ci spo?eczne mog?y zosta? przezwyci??one i aby mo?na by?o przywróci? jak?e cz?sto zdeptan? godno?? ludzk?? Indywidualistyczny styl ?ycia jest ?wspólnikiem¡± w generowaniu ubóstwa i cz?sto zrzuca na biednych ca?? odpowiedzialno?? za ich sytuacj?. Ale ubóstwo nie jest owocem ?lepego losu, lecz konsekwencj? egoizmu. Dlatego te? decyduj?cym jest o?ywienie procesów rozwoju, które dowarto?ciowuj? zdolno?ci wszystkich, aby komplementarno?? kompetencji oraz ró?norodno?? ról prowadzi?y do odkrycia zasobów wspó?uczestniczenia. Wiele jest ubóstwa ?bogatych¡±, które mog?oby by? uleczone przez bogactwo ?biednych¡±, je?li tylko mogliby si? oni razem spotka? i pozna?! Nikt nie jest tak biedny, ?eby nie móg? da? czego? od siebie drugiemu i otrzyma? co? od niego z wzajemno?ci?. Biedni nie mog? by? tylko tymi, którzy otrzymuj?; musz? znale?? si? w sytuacji takiej, aby mogli co? da?, poniewa? oni doskonale wiedz?, jak si? zrewan?owa?. Ile przyk?adów wspó?uczestniczenia mamy tu? przed oczami! Ubodzy cz?sto ucz? nas solidarno?ci i dzielenia si?. To prawda, s? osobami którym czego? brakuje, cz?sto brakuje im wiele, a nawet tego, co konieczne, ale nie brakuje im wszystkiego, poniewa? zachowuj? godno?? dzieci Bo?ych, której nikt i nic nie mo?e im odebra?.

7. Z tego powodu przyjmuje si? inne podej?cie do ubóstwa. To wyzwanie, które rz?dy oraz instytucje ?wiatowe powinny przyj??, razem z dalekowzrocznym modelem socjalnym, zdolnym do wyj?cia naprzeciw tym nowym formom ubóstwa, które pojawiaj? si? w ?wiecie, i które naznacz? w sposób zdecydowany najbli?sze dekady. Je?li ubodzy s? zmarginalizowani tak, jakby sami byli winni sytuacji, w jakiej si? znale?li, to równie? sama koncepcja demokracji znajduje si? w kryzysie i ka?da polityka socjalna skazana jest na upadek. Z wielk? pokor? powinni?my wyzna?, ?e przed ubogimi jeste?my cz?sto niekompetentni. Mówi si? o nich w sposób abstrakcyjny, zatrzymuj?c si? na statystykach, i usi?uje wzrusza? jakim? filmem dokumentalnym. Ubóstwo jednak powinno prowokowa? do kreatywnych projektów, które pozwol? na zwi?kszenie efektywnej wolno?ci, aby ubodzy mogli realizowa? swoje ?ycie za po?rednictwem w?asnych, osobowych zdolno?ci. Iluzj?, od której trzeba trzyma? si? z daleka, jest my?lenie, ?e wolno?? jest dost?pna i powi?ksza si? dzi?ki posiadaniu pieni?dzy. Skuteczna s?u?ba ubogim prowokuje do dzia?ania i pozwala znale?? coraz bardziej odpowiednie formy podnoszenia i promocji tej cz??ci ludzko?ci, nazbyt cz?sto anonimowej i pozbawionej g?osu, która jednak ma w sobie odci?ni?te oblicze Zbawiciela prosz?cego o pomoc.

8. «Ubogich zawsze macie u siebie» (Mk 14, 7). Jest to zaproszenie, aby nigdy nie straci? z oczu darowanej okazji do czynienia dobra. W tle mo?emy dostrzec starodawne przykazanie biblijne: «Je?li b?dzie u ciebie ubogi który? z twych braci, w jednym z twoich miast, w kraju, który ci daje Pan, Bóg twój, nie oka?esz twardego serca wobec niego ani nie zamkniesz swej r?ki przed ubogim swym bratem, lecz otworzysz mu sw? r?k? i szczodrze mu udzielisz po?yczki, ile mu b?dzie potrzeba. [¡­] Ch?tnie mu udziel, niech serce twe nie boleje, ?e dajesz. Za to b?dzie ci Pan, Bóg twój, b?ogos?awi? w ka?dej czynno?ci i w ka?dej pracy twej r?ki. Ubogiego bowiem nie zabraknie w tym kraju» (Pwt 15, 7-8.10-11). W te s?owa wpisuje si? równie? Aposto? Pawe?, kiedy zach?ca chrze?cijan nale??cych do wspólnot przez niego za?o?onych, aby pomagali ubogim z pierwszej wspólnoty w Jerozolimie i by czynili to «nie ?a?uj?c i nie czuj?c si? przymuszonym, albowiem radosnego dawc? mi?uje Bóg» (2 Kor 9, 7). Nie chodzi o to, by uspokoi? sumienie poprzez danie jakiej? ja?mu?ny, ale raczej o przeciwstawienie si? kulturze oboj?tno?ci i niesprawiedliwo?ci, któr? cz?sto praktykuje si? w stosunku do ubogich.

W tym kontek?cie dobrze jest pami?ta? o s?owach ?w. Jana Chryzostoma: «Ci, którzy s? hojni, nie mog? domaga? si? od biedaka rozliczenia z jego post?powania, a jedynie powinni poprawi? jego sytuacj? oraz zaspokoi? potrzeb?. Biedni maj? tylko jedn? obron?: swoje ubóstwo i stan potrzeby, w jakim si? znajduj?. Nie pytaj go o nic innego; ale nawet gdyby by? najbardziej z?ym cz?owiekiem na ?wiecie, je?li brakuje mu niezb?dnego po?ywienia, uwolnijmy go od g?odu. [...] Mi?osierny cz?owiek jest portem dla potrzebuj?cych: port przyjmuje i uwalnia od niebezpiecze¨½stwa wszystkich rozbitków; bez wzgl?du na to, czy s? to ?li ludzie, czy dobrzy, czy jacykolwiek inni, którzy s? w niebezpiecze¨½stwie, port chroni ich w swojej zatoce. Dlatego te? wy równie?, kiedy zobaczycie cz?owieka na ziemi, który znajduje si? w ubóstwie jak rozbitek na morzu, nie os?dzajcie, nie pro?cie o rachunek z jego post?powania, ale uwolnijcie go od nieszcz??cia» (Mowa o ubogim ?azarzu, II, 5).

9. Decyduj?ce jest, aby wzros?a wra?liwo?? ludzi tak, by poj?li potrzeby ubogich, które ci?gle si? zmieniaj?, w zale?no?ci od zmian zachodz?cych w ich warunkach ?yciowych. Dzi? bowiem w najbardziej rozwini?tych ekonomicznie regionach ?wiata jest mniejsza gotowo??, w porównaniu do przesz?o?ci, na skonfrontowanie si? z ubóstwem. Stan relatywnego dobrobytu, do którego si? przyzwyczajono, czyni trudniejszym zaakceptowanie wyrzecze¨½ i ofiar. Jest si? gotowym na wszystko, byle tylko nie by? pozbawionym tego, co jest owocem ?atwego zysku. W ten sposób wpada si? w ró?ne formy pretensji, spazmatycznej nerwowo?ci, ??da¨½ które prowadz? do strachu i do niepokoju, a w niektórych przypadkach do przemocy. To nie jest kryterium, na którym mo?na konstruowa? przysz?o??; co wi?cej, s? to równie? formy bóstwa, od których nie mo?emy odwraca? wzroku. Musimy by? otwarci na odczytywanie znaków czasu, które wskazuj? na nowe sposoby bycia ewangelizatorami w ?wiecie wspó?czesnym. Natychmiastowe towarzyszenie, które wychodzi naprzeciw bie??cym potrzebom ubogich, nie mo?e przeszkadza? dalekowzroczno?ci, aby wprowadzia? w czyn nowe znaki mi?o?ci i chrze?cija¨½skiej caritas, w odpowiedzi na nowe formy ubóstwa, których do?wiadcza dzi? ludzko??.

Chcia?bym, aby ?wiatowy Dzie¨½ Ubogich, który celebrujemy ju? po raz pi?ty, móg? zakorzeni? si? jeszcze bardziej w naszych Ko?cio?a lokalnych i otworzy? si? na ruch ewangelizacyjny, który spotka?by w pierwszym rz?dzie ubogich tam, gdzie oni si? znajduj?. Nie mo?emy czeka?, a? zapukaj? do naszych drzwi. Pilnie potrzeba, aby?my dotarli do nich w ich w?asnych domach, w szpitalach i w domach opieki, na ulicach i w ciemnych zau?kach, gdzie czasem si? chowaj?, w schroniskach i w centrach przyj??¡­ Wa?ne jest, by zrozumie?, jak si? czuj?, czego do?wiadczaj?, jakie pragnienia maj? w sercu. Przyjmijmy za w?asne przejmuj?ce s?owa ksi?dza Primo Matzzolariego: «Chcia?bym was prosi?, ?eby?cie nie pytali mnie, czy s? biedni ludzie, kim s? i ilu ich jest, bo obawiam si?, ?e takie pytania stanowi? rozproszenie lub pretekst do unikania dok?adnego wskazania sumienia i serca. [¡­] Nigdy nie liczy?em ubogich, poniewa? nie mo?na ich zliczy?: ubogich si? przytula, a nie liczy» (?Adesso¡± nr 7, 15 kwietnia 1949 r.). Biedni s? w?ród nas. Jak?e by?oby to ewangeliczne, je?li mogliby?my powiedzie? z ca?? prawd?: równie? my jeste?my biedni, poniewa? tylko w ten sposób b?dziemy mogli rozpozna? ich realnie i sprawi?, ?e stan? si? cz??ci? naszego ?ycia oraz narz?dziem zbawienia. 

Rzym, u ?w. Jana na Lateranie, 13 czerwca 2021, we wspomnienie ?w. Antoniego z Padwy

 

 

 

 

Dzi?kujemy, ?e przeczyta?a?/e? ten artyku?. Je?li chcesz by? na bie??co zapraszamy do zapisania si? na newsletter klikaj?c tutaj.

14 czerwca 2021, 11:50