Historia krzy?a pektoralnego
O. Andrzej Madej OMI
Ksi?dza Biskupa Atanazego znam niemal?e od 28 lat. Jest biskupem pomocniczym w stolicy Kazachstanu, w Astanie. Co roku spotykamy si? na rekolekcjach dla biskupów i prze?o?onych Katolickiego Ko?cio?a w Centralnej Azji. W 2001 roku we Lwowie mia?em ?ask? uczestniczy? wraz z nim, wówczas ksi?dzem z Kazachstanu, w uroczysto?ci beatyfikacji 28 m?czenników ukraińskich.
— Pi?kny krzy? — powiedzia?em wtedy, widz?c na piersi biskupa krucyfiks.
— Chcesz, to ci opowiem jego histori? — odpowiedzia? bp Atanazy.
By?o to 24 lutego 2010 r., w jednym z najbardziej malowniczych miejsc na ?wiecie, w górach Kirgistanu, nad brzegiem wielkiego jeziora Issyk-kul, kilkadziesi?t kilometrów od domu rodzinnego hierarchy. Ze wzruszeniem wys?ucha?em jego ?wiadectwa, a dzi? przekazuj? je dalej.
***
Bp Atanazy (to imi? zakonne, imi? chrzcielne brzmi za? Antoni) pochodzi z rodziny Niemców czarnomorskich. Oto krótka historia tej rodziny: w 1809 r. jego przodkowie emigrowali z po?udniowych Niemiec (Alzacja i Baden) w okolice Odessy. Osiedlili si? w jednej w wielu niemieckich wiosek, za?o?onych przez emigrantów. Tam?e urodzili si? i wychowali rodzice Antoniego. W 1943 r. zostali ewakuowani przez wojsko niemieckie wraz ze wszystkimi Niemcami znad Morza Czarnego, (oko?o 300 tysi?cy osób) i zamieszkali niedaleko Berlina.
W pa?dzierniku 1945 r. zostali deportowani z powrotem przez armie sowieck? do Zwi?zku Radzieckiego, i jako ?wrogowie narodu i zdrajcy” zes?ani na przymusowe roboty w góry Uralu, w okolice miasta Perm. Mrozy, g?ód, ci??ka praca ... cud, ?e prze?yli. Modlili si? przez ca?y czas.
W tamtych latach nielegalnie i potajemnie przyje?d?a? do nich o. Aleksy Zarycki. Odwiedza? katolików w ró?nych stronach Zwi?zku Radzieckiego, ryzykuj?c ?yciem. Rodzice Atanazego widzieli w swoim ?yciu kilku kap?anów, ale tak oddanego ludziom i tak ?wi?tego jak on, nie znali. By? cz?owiekiem dobrym i pokornym. Jego dobro? objawia?a si? szczególnie podczas spowiadania wiernych.
By? styczeń 1958 r. Ks. Aleksy przyby? do ?swoich” katolików na Ural, aby im odprawi? Msz? ?wi?t? w niemieckim getcie. Dowiedzia?a si? o tym milicja. Co tu robi?? Mama Atanazego, Maria, powiedzia?a: ukryj? was! Wyprowadzi?a kap?ana w po?piechu z niemieckiego getta i znalaz?a dla niego schronienie w izbie, w której ?yli Rosjanie. Musia? on jednak opu?ci? kryjówk? gdy tylko si? ?ciemni. Marii uda?o si? nawet przynie?? go?ciowi posi?ek. Na dworcu kolejowym by?a ju? milicja. Nie by?o wi?c mowy, by mo?na by?o przeczeka? tam noc.
Maria wraz z Pulcheri? (siostr? dziadka ksi?dza biskupa) w mro?ny wieczór przez zaspy ?niegu wyruszy?y, z poszukiwanym ju? przez milicj? ksi?dzem, do s?siedniej wsi. Dobrn?li do dworca kolejowego. By?o pó?no. Maleńki dworzec by? pusty. Odwa?ne niewiasty kupi?y ksi?dzu bilet na poci?g do Karagandy. Nagle otwieraj? si? drzwi i wchodzi milicjant. Idzie prosto do ojca Zaryckiego, który zd??y? wyszepta?:
— Przepadli?my.
— Nie — odpowiedzia?a mu Maria.
— Gdzie chcecie jecha?? — spyta? milicjant.
Ojciec Aleksy zaniemówi? ze strachu. Ba? si? o los Marii. Mia?a dwoje dzieci.
Ona wi?c odpowiada:
— To nasz przyjaciel, odprowadzamy go, oto jego bilet — tu poda?a milicjantowi dokument podró?y.
Ten, obejrzawszy bilet, mówi do ojca:
— Nie siadajcie tylko do ostatniego wagonu, gdy? na nast?pnej stacji b?d? ten wagon ociepla?. Szcz??liwej drogi!
Po tych s?owach odwróci? si? na pi?cie i odszed?. Nikt wi?cej tego milicjanta ju? potem nie widzia?.
Kiedy wyszed? z dworca, ojciec Aleksy mówi do kobiet:
— Bóg pos?a? nam anio?a — i doda? — Nigdy nie zapomn? tego, co dla mnie zrobili?cie. B?d? si? modli? za was i za wasze dzieci, a je?eli Bóg pozwoli, to ja was jeszcze kiedy? w ?yciu odwiedz?.
Po tych s?owach rozstali si?.
***
Rodzice Atanazego w 1960 r. zostali zwolnieni ze zsy?ki. Opu?cili Ural i zamieszkali do 1969 r. w Kirgizji. Tam w 1961 r. urodzi? si? Antoni — Atanazy.
Ojciec Zarycki nie zapomnia? o nich. Wype?ni? obietnic?. Szuka? ich, a? w 1962 r. odnalaz? i przyby? do miasteczka Tokmak, po?o?onego w kirgiskich górach, w okolicach jeziora Issyk-kul.
Tak jak kiedy? w niemieckim getcie na Uralu, tak i teraz w ich rodzinnym domu odprawi? z nimi potajemnie Eucharysti?.
- By?em wtedy w kolebce — kontynuuje swa opowie?? biskup — Mia?em roczek. Mama mi powiedzia?a, ?e ojciec Aleksy mnie pob?ogos?awi?. Niebawem, w kwietniu 1962 r. KGB z?apa?o ojca Zaryckiego i zosta? zes?any do ?agru Dolinka. W bardzo ci??kich warunkach prze?y? tam jeszcze pó?tora roku. Schorowany i wyczerpany zmar? w opinii m?czennika 30 pa?dziernika 1963 r.
***
A oto dalszy los rodziny Antoniego – Atanazego. W 1969 roku udali si? do Estonii, sk?d w 1973 roku wyemigrowali do Zachodnich Niemiec.
— Modlili?my si? do Matki Bo?ej Nieustaj?cej Pomocy o nasze oswobodzenie. Po czterech odmowach przez rz?d sowiecki, niemal?e w ostatnim momencie, przed tym jak mój starszy brat rozpocz??by s?u?b? w Armii Czerwonej, wbrew wszelkiej nadziei, nagle otrzymali?my pozwolenie na wyjazd. Uczestnicz?c w uroczysto?ciach beatyfikacyjnych Ojca Zaryckiego we Lwowie, w 2001 roku — kończy swa opowie?? bp Atanazy — spotka?em znajomych, a tak?e rodzonego brata Aleksego i opowiedzia?em im o naszej rodzinnej wi?zi z nowym b?ogos?awionym, równie? o naszej wdzi?czno?ci wobec niego. Oni podarowali mi wtedy na pami?tk? drewniany krzy?yk, który otrzymali kiedy? od b?ogos?awionego i który przechowywali w swym domu jak relikwi?.
Kiedy zosta?em biskupem, poprosi?em, aby oprawiono ten krzy?yk w metal. Podczas mojej konsekracji biskupiej w Bazylice ?w. Piotra w Rzymie w 2006 roku na mojej piersi wisia? ten krzy? b?. Aleksieja Zarickiego, jako krzy? pektoralny — zakończy?.
Dzi?kujemy, ?e przeczyta?a?/e? ten artyku?. Je?li chcesz by? na bie??co zapraszamy do zapisania si? na newsletter klikaj?c tutaj.